niedziela, 29 czerwca 2014

Info

HEJ!!!

No więc mamy już wakacje, a ja chciała bym serdecznie przeprosić osoby, które to czytają za moją nie obecność, jeżeli takie są. Mamy już ponad 1000 wyświetleń za co wam serdecznie dziękuje, ale szkoda, że  nikt nie komentuje. To jest moim głównym powodem mojej nie obecności jak i brak czasu. We wcześniejszym poście dodałam link do mojego bloga, który ma swoich obserwatorów i ludzie komentują posty, więc nim się zajęłam, ale widząc na statystykach, że ten blog też jest odwiedzany postanowiłam się zmotywować i zacząć pisać te opowiadanie, które już tu jest. Liczę, że pod następnym postem lub nawet tym pojawią się komentarze. Niedługo postaram się wstawić 3 rozdział.
~Gumycollie :) 

wtorek, 6 maja 2014

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 2




Promień słońca wkradły się do mojego pokoju padając na moją twarz, budząc mnie przy tym. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej i przeciągnęłam się. Spojrzałam na zegarek była 8.10. Poszłam żwawym krokiem do garderoby. Postanowiłam ubrać coś luźniejszego i pójść pobiegać. Po chwili miałam już wybrany zestaw i ruszyłam ku łazience. Wykonałam poranną toaletę. O dziwo wyrobiłam się w 20 minut. Następnie ruszyłam do pokoju mojej przyjaciółki sprawdzić czy jeszcze śpi. Po cichutku otworzyłam drzwi. Zobaczyłam za łóżku smacznie śpiącą Avril. Uśmiechnęłam się na sam jej widok. Po cichutku drzwi do sypialni i ruszyłam na dół do kuchni. Tam przy wielkim blacie siedziała ciocia. Od razu się przywitałam:

- Dzień dobry ciociu

- Cześć kochanie, co tak wcześnie wstałaś? –spytała pogodnie

- Po prostu poszłam wczoraj wcześnie spać- odpowiedziałam posyłając jej lekko wymuszony uśmiech. Kobieta podeszła do stoły podając mi talerz z tostami. Po chwili postawiała nutelle i dżem. Zabrałam się za jedzenie mojego śniadania. Po skończonym posiłku podziękowałam i ucałowałam ciocię, a następnie ruszyłam w stronę drzwi. Od razu po wyjściu założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną playlistę. Biegłam tak przed siebie gdy mój telefon zawirował. Natychmiastowo stanęłam, odblokowałam urządzenie. Na wyświetlaczy pojawiła się wiadomość od ojca:



„ Jeżeli nie wrócisz do domu, do końca tygodnia, to znajdę Cię i zabije jak psa”



Moje źrenice powiększyły się niewiarygodnie. Ogarnęła mnie pustka, bezradność, nienawiść i strach. Wiedziałam do czego był zdolny mój ojciec. Zaczęłam biec najszybciej jak umiałam. Gnałam w nie znanym mi kierunku. Gdy moje emocje trochę opadły, podniosłam głowę i zobaczyłam, że jestem w tym samym miejscu co wczoraj. Nagle usłyszałam szelest. Byłam przerażona. Czyżby ojciec zmienił zdanie i stwierdził, że pozbędzie mnie się od razu. Zaczęło mi się kręcić w głowie gdy ujrzałam jakąś postać. Przed oczami zaczęło robić się ciemno. Po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie ‘Czy tak będzie wyglądał mój koniec’. Ostatnie co widziałam to postać biegnącą ku mnie. Później już nic nie widziałam i nogi się ugięły. W pewnym momencie moje powieki zaczęły powoli podnosić się do góry. Zamrugałam kilka razy by przyzwyczaić się do światła. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Poczułam okropny ból głowy. Nagle przypomniało mi się co się stało. Zaczęłam się panicznie rozglądać. Zauważyłam siedzącego nie daleko mnie chłopaka. Trochę mi ulżyło, ale z drugiej strony go przecież nie znam. Po chwili nieznajomy odwrócił się w moją stronę. Miał włosy kolory bardzo ciemnego blondu łożone w lekkim nie ładzie i ciemno brązowe tęczówki ledwo różniące się od źrenicy. Po chwili nastolatek wstał i ruszył w moim kierunku. Bałam się co zamierza zrobić. On jednak siadł obok mnie i przywitał się:

- Hej widzę, że już Ci lepiej. Jestem Christopher, ale znajomi mówią mi Chris – powiedział pogodnie i posłał mi sympatyczny uśmiech, jednak ja nie dala bym rady odwzajemnić gestu

- Hej t-tak j-j-uż mi-mi lepiej- odpowiedziałam jąkając się. Nadal byłam przerażona, że ojciec może mnie zabić. Chłopak popatrzył mi w oczy jakby próbował coś wyczytać z nich.- Jestem Demi – dokończyłam wypowiedź bez entuzjazmu

- A więc Demi, wiesz, że masz piękne imię – oznajmił pokazując szereg białych zębów

- Dziękuję Chris. Ile masz lat?- Zapytałam by zmienić temat nie lubiłam jak ktoś prawi mi komplementy. Tata nie raz przyprowadzał mężczyzn, którzy mieli z nim podpisać umowę i w zamian dawał im mnie na kilka dni. Każdy bez wyjątku próbował się do mnie dobrać. Za każdym razem uciekałam i dostawałam lanie od ojca.

- Mam siedemnaście, a ty?- odpowiedział odrywając mnie od wspomnień

- Ja też- wycedziłam po cichu

Rozmawialiśmy jeszcze długo. Dowiedziałam się wielu rzeczy.  Na przykład, że jest sierotą i mieszka razem z przyjacielem, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Po tak szczerych wypowiedziach i ja zdradziłam się mu wyznać moją historię. Gdy mu ją wyznałam miał naprawdę zdziwioną minę. Pewnie spodziewał się rozpuszczonej gwiazdki popu, która widzi tylko swój czubek nosa. Zdziwiło mnie kilka rzeczy, jedną z nich było to, że tak szybko mu zaufałam. Jest drugą osobą, która zna moją przeszłość. Po tym jak napłynęły mi łzy do oczu on bez zastanowienia przytulił mnie. Mogę go już nazwać prawdziwym przyjacielem. Chris jest naprawdę miłym, pomocnym i szczerym chłopakiem. Posiedzieliśmy jeszcze i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Wpuściłam nastolatka do niego. Od razu po wejściu rzuciła się na mnie Avril. Gdy się ocknęła popatrzyła na Christopher’a  z dziwnym wyrazem twarzy.

- Avril poznaj Christophera, Chris poznaj moją kochaną przyjaciółkę Avril- powiedziałam z lekkim uśmiechem

- Hej – rzuciła Avril

- Cześć - odpowiedział bez entuzjazmu. Coś mi mówi, że zanim ta parka się polubi minie trochę czasu. Wszyscy razem poszliśmy do salonu. Po chwili przypomniało mi się, że mam na sobie struj do biegania, więc powiedziałam tylko, że idę się przebrać. Weszłam szybko do garderoby i wybrałam ten zestaw. Szybciutko się przebrałam i poszłam do przyjaciół. Zdziwił mnie widok, który zastałam w salonie. Oboje normalnie rozmawiali i śmiali się. Postanowiliśmy urządzić sobie karaoke. Oczywiście najpierw zaśpiewała Avril swoją piosenkę. Później Chris ze swoją, a na koniec ja ze swoją piosenką. Nie wiem czemu, ale jak skończyłam to oni zaczęli bić brawa przecież wszyscy świetnie śpiewali. Następnie włączyliśmy jakiś horror. Siadłam koło Chrisa. W trakcie filmu cieszyłam się, że tam siadłam gdy były straszne momenty miałam się do kogo przytulić. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.



*Jack*

Właśnie wróciłem z pracy szukam tej smarkuli. Dre się na cały głos po domu, a ona nie odpowiada. Powinna być mi wdzięczna, że żyje. To przez nią jej matka zginęła. Ten rozpieszczony bachor powinien być postawiony do pionu. Jak nie zejdzie za pięć minut to zatłukę ją na śmierć. Przecież wie, że dzisiaj przychodzi klient i zabiera ją na kilka dni. Zrobiłem sobie melisą na uspokojenie nerwów. Jeszcze ta trasa koncertowa. Jak ona zaniedbuje swoje obowiązki. Powinna mieć już trzy nowe piosenki. Z tą myślą odpłynąłem w krainę snów.



* Rano Chris *



Obudziłem się z lekkim bólem głowy w obcym pomieszczeniu. Po chwili przypomniało mi się, że to dom Demi. Byłem zdziwiony jej historią. Współczuje jej takiego ojca. Nie rozumiem jak tak można krzywdzić własne dziecko.  Gdy już wstałem uważając by nie obudzić dziewczyn, poszedłem zwiedzić dom. W pewnym momencie natrafiłem na pokój muzyczny. Chwyciłem za gitarę i zaczęłam grać. Uwielbiam to uczucie. Gdy gram odchodzą jakiekolwiek problemy i wtedy myśli się najlepiej. Bardzo spodobała mi się Avril. Ma piękne zielone tęczówki i blond włosy z kilkoma pasemkami rożnych kolorów. Chyba zaproszę ją dzisiaj na piknik. Po tym pomyśle udałem się do kuchni. Przygotowałem śniadanie dla dziewczyn i poszedłem je obudzić. Powoli wstały i ruszyły za mną.



* Demi *

Obudził nas Chris. Poszłyśmy za nim i zjadłyśmy przepyszne śniadanie. Następnie udałam się do pokoju by się przebrać w to i wykonać poranną toaletę. Po skończonych czynnościach zeszłam po cichu na dół. Tam usłyszałam jak Christopher zaprasza Av na piknik dzisiaj wieczorem. Byłam w niebo wzięta  gdy już skończył ją zapraszać powoli zeszłam do samego końca schodów. Po półgodzinie Chris poszedł do domu. Avril od razu powiedziała mi, że nie wie co ma założyć na piknik na, który ją zaprosił. Chłopak miał po nią przyjść o osiemnastej.

- Spokojnie Av mamy jeszcze6 godzin do jego przyjścia – próbowałam ją uspokoić

- Ale ja już muszę coś wybrać czy możesz mi pomóc- zapytała trochę się powstrzymując od wrzasku

- Oczywiście chodź pójdziemy coś wybrać- odpowiedziałam entuzjastycznie. Po godzinie miałyśmy wybrany idealny zestaw. Sukienka podkreślała jej oczy, a do tego delikatne dodatki. Do tego postanowiłam zrobić jej delikatny makijaż. Po decyzji w sprawie wyglądu poszłyśmy zjeść obiad i obejrzałyśmy jakąś komedię. Gdy zostało pół godziny Avril poszła się naszykować. Ja w tym czasie przygotowałam sobie kanapki. O osiemnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je. Stał tam nieźle odstawiony Chris. Był w garniturze. Po chwili po schodach zeszła moja przyjaciółka. Widziałam tan tajemniczy błysk w oku Christophera. Moi przyjaciele już poszli w nieznaną stroną, a ja stwierdziłam, że mam ochotę pograć na fortepianie. Poszłam zatem do Sali muzycznej. I zaczęłam grać to. Oderwałam się od świata. To jest nie opisane co muzyka może robić z człowiekiem. Wszystkie wspomnienia wróciły. Z oczy popłynęło mi kilka łez. Gdy już kończyłam ten utwór drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stał \ stała….

*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`*`

Hej kochani !!! 
Przepraszam za opóźnienie, ale musiałam pomóc w przygotowaniach do świąt. Starałam się rozkręcić trochę akcję i napisać trochę dłuższy rozdział. 
Jak myślicie kto stał w drzwiach?
Mam nadzieję że się podoba. Wesołych świąt 
~Gumycollie

piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 1



Po wylądowaniu i odebraniu bagaży, zaczęłyśmy się rozglądać za moją ciocią. Nigdzie jej nie widziałam. Nagle Avril mnie szturchnęła i wskazał na wysokiego mężczyznę z kartką w ręku. Na niej było napisane moje nazwisko. Ruszyłyśmy w jego stronę. Gdy już doszłyśmy powiedziałyśmy chórem :
- Dzień dobry
-Dzień dobru czy Pani to Demi … .Demi Lovato? – spytał
- Tak to ja, a kim Pan jest? – zapytałam grzecznie
- Jestem jednym z pracowników Pani cioci, mam na imię William – odpowiedział ze spokojem w głosie -  Czy możemy już pójść do samochodu by pojechać do domu Pańskiej cioci? – zapytał
- Tak pewnie, a gdzie mamy iść? – powiedziałam z lekkim zdziwieniem
- Idźcie za mną- powiedział krótko i stanowczo
Ruszyliśmy ku wyjściu z lotniska. Pod nim czekała na nas limuzyna. William, jak gentleman otworzył nam drzwi pojazdy. Weszłyśmy do środka. On udał się na miejsce kierowcy. Po chwili ruszyliśmy w drogę do domu mojej kochanej cioci. Jechali my tak jakieś 20 minut. Gdy podjeżdżaliśmy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam tam willę z basenem. Razem z Avril   wyszłyśmy z pojazdu. Wilson pomógł nam z bagażami. Szłyśmy powoli ku drzwiom. Gdy otworzyłyśmy je ujrzałyśmy duży hol. Ściany pokryte były farbą  o kolorze kawy z mlekiem. Wisiały na mich różne obrazki, ale nie przyglądałam się za bardzo. P wejściu dalej ukazał się wielki salon. Byłam pod wielkim wrażeniem. Szłyśmy dalej, aż doszłyśmy do wejścia na górę. Obie stwierdziłyśmy, że zanim pójdziemy na górę zobaczymy jeszcze kuchnię. Wyglądała cudownie ściany miały kolor beżu i bieli. Była to nowoczesna kuchnia. Nic dodać nic ująć. W końcu skierowałyśmy się ku górze. Najpierw poszłyśmy do swoich pokoi.



Mój wyglądał tak:












A Avril tak:
 











Gdy moja przyjaciółka zaczęła się rozpakowywać ja obejrzałam jeszcze moją
Łazienkę:


I garderobę:


 














Następnie udałam się na dalsze zwiedzanie domu. Obejrzałam już wszystkie pokoje prócz jednego. Gdy powoli nacisnęłam klamkę. Za drzwiami ujrzałam pokój muzyczny. Było tam studio nagraniowe, fortepian, gitary: elektryczne, klasyczne, akustyczne i  basowe, a także perkusja i wiele innych instrumentów. Coś mnie podkusiło i siadłam przy fortepianie. Tak dawno na nim nie grałam. Postanowiłam moje uczucia przerodzić w muzyka. I
zaczęłam grać to . Gdy już kończyłam usłyszałam kroki, więc wstałam od fortepianu i jak najszybciej wyszłam z tam tond. Zobaczyłam uśmiechniętą przyjaciółkę idącą w moim kierunku. Uśmiechnęłam się na sam jej widok. Dziewczyna obrazu zaczęła rozmowę:
- Słyszałam jak grasz to było wspaniale. Kiedy ty się tego nauczyłaś? Co? Musisz to robić wcześniej - powiedział to z radości i z obawą w głosie. Ja tylko strzeliłam buraka i wzięłam głęboki oddech. 
- Kiedyś robiłam to częściej, ale dawno straciłam chęć do grania na fortepianie. Lecz dzisiaj mnie coś tak jakby popchnęło do niego. Nauczył mnie na nim grać mój ojciec, który jest już tylko w moich wspomnieniach. Zmienił się - odpowiedział z żalem w głosie Koleżanka zauważyła moją zmianę nastroju więc szybko zmieniła temat.
-A wiesz może, gdzie jest Twoja ciocia - zapytała
- No właśni to ona miała po nach pojechać a nie jej pomocnik. Choć zapytamy się go - odpowiedziałam ochoczo
- Dobra- po tych słowach udałyśmy się w stronę kuchni. Gdy zobaczyłyśmy mężczyznę robiącego kanapki odrazu zapytałyśmy:
- Hej wiesz może gdzie jest ciocia? - udawałam uśmiech by niczego się nie domyślił
- Tak coś jej wypadło w pracy. Pewnie wróci wieczorem - ja tylko posłałam mu uśmiech w podzięce i pobiegłam na górę. Postanowiłam pobiegać, więc przebrałam się w to . Wychodząc krzyknęłam, że wychodzę. włączyłam muzykę i założyłam słuchawki. Biegłam nie znając drogi. Biegłam przez park, aż do lasu. Wbiegłam do niego, aż przystanęłam na polani. Znajdowało się tam małe jeziorko. Nagle usłyszałam trzask łamiących się gałęzi. Szybko wstałam i zaczęłam biec przed siebie. Po godzinie wróciłam do domu. Szybko zjadłam kolacje, wykąpałam się i poszłam spać.  

~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*

Hej! Sory, że tak długo musieliście czekać, ale nie miałam czasu ani weny i wiem , że nie wyszedl mi ren rozdział. Przepraszam za wszystkie błędy. Piszcie kom i jak wam się podoba nowy szablon?
~Gumycollie

czwartek, 27 marca 2014

Prolog



Rano promienie słońca padające na moją twarz. Obudziły mnie. Powoli się podniosłam z wygodnego łóżka. Podeszłam do lustra. Widok, który ujrzałam mnie przeraził. Byłam cała w siniakach i  zadrapaniach. Mój ojciec znowu wczoraj mnie pobił. Ja już nie mogę tak żyć. On kiedyś nie był taki. Chcę odzyskać mojego kochanego tatusia, ale to chyba już nie możliwe. On zniknął po śmierci mamy. Brakuje mi jej. Po moich krótkich przemyśleniach. Poszłam się przebrać w to. Zeszłam na dół na śniadanie. Na szczęście tata już pojechał do pracy. Zrobiłam sobie kanapki. Po posiłku postanowiła zadzwonić do Avril.

*Rozmowa*
- Hej, kochanie chcesz do mnie wpaść- powiedziałam słodko
 - Cześć, no pewnie będę za 20 minut – odpowiedziała
- Pa pa buraczki
- Pa pa kochana
* Koniec rozmowy *

Poszłam na kanapę i włączyłam telewizor. Latała Mo programach, ale wszędzie były same nudy. Wyłączyłam urządzenie. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się i szybko je otworzyłam. Uśmiechnęłam się na widok Avril. Ona odwzajemniła mój gest i weszła do środka.
- Hej, kochana opowiadaj co u Ciebie – powiedziałam radośnie zmierzając do kuchni
- Cześć wszystko dobrze, a u Ciebie- spytała patrząc się na moje ręce
- Jakoś leci. Może chcesz coś do picia? – spytałam
- Tak jak masz sok to poproszę – odpowiedział
- Już się robi- powiedziałam
- Czy ojciec znowu cię pobił? – spytała z powagą i troską w głosie
- Tak – burknęłam pod nosem. Niestety ona to usłyszała
- Tak już nie może być – krzyknęła nagle
- Ale co mam zrobić? – posmutniałam ponieważ nie lubiłam rozmawiać na ten temat
- Wyprowadź się- odpowiedział
- Ale do kąd? – zapytałam
- Nie wiem masz gdzieś jeszcze rodzinę? – zapytała stanowczo
- Tak mam ciocię w Londynie- odpowiedziałam  posłusznie
- No to pakujcie wyjeżdżasz do Londynu
- ale… - nie zdążyłam dokończyć bo przerwała mi Avril
- Nie ma żadnego ‘ale’ jasne. Jedziesz i koniec – powiedziała stanowczo
- Nie chcę Cię tu zostawić- powiedziałam smutno
- No to pojadę z Tobą – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie sympatycznie
- To biegnij do siebie i się spakuj, a ja zarezerwuje bilety – powiedziałam
- To pa kochana i zadzwoń jak już się spakujesz – odpowiedziała
- Dobrze pa pa – powiedziałam , a po chwili Avril wyszła
Pobiegłam szybko na górę i włączyłam komputer. Błyskawicznie znalazłam tanie bilet na dzisiaj. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Była dopiero 13.00, a samolot mamy o 20.00. Po godzinie wszystko było już ułożone. Wysłałam sms’a Avril:

‘Hej kochana wylot mamy o 20.00 wpadnij do mnie o 18.00. Do zobaczenia. Pa pa xx’
Po chwili dostałam odpowiedź:
‘Oki to do zobaczenia xx’

Odłożyłam telefon na szafkę i zeszłam na duł zrobić sobie coś do jedzenia. Po posiłku poszłam do pokoju muzycznego i zaczęłam grać i śpiewać to. Zatonęłam w muzyce. Byłam we własnym świecie. Gdy skończyłam śpiewać była już 17.30. Postanowiłam zadzwonić do cioci i poinformować ją o moim przylocie. Tak też zrobiłam.

*Rozmowa*
- Halo? – powiedziałam spokojnie
- Halo kto dzwoni?
- Dzień dobry jestem Demi Lovato – odpowiedziałam na pytanie
- Cześć słonko, co u Ciebie?- kobieta zapytała 
-Jakoś leci, ale pomyślałam, że może polecę do Ciebie na jakiś czas?
- No pewnie ja zawsze chętnie- powiedziała promiennie
- A czy bym mogła przylecieć do Ciebie jutro razem z koleżanką, bo dzisiaj mamy wylot do Londynu?- spytałam nie śmiało  
- Pewnie, wpadajcie. Zaraz po proszę kogoś by przygotował wam pokoje – Odpowiedziała moja najukochańsza ciocia
- Dziękuje, kocham Cię
- Ja Ciebie też, a o której mam po was podjechać na lotnisko? – zapytała
- Najlepiej byś była po nas o 22.00, bo wylot mamy o 20.00 – odrzekłam
- Dobrze kochanie na pewno będę, ale muszę już kończyć – pożegnała się
- Dobrze. Pa pa
*Koniec rozmowy*

Po skończonej rozmowie poszłam sprawdzić czy wszystko zabrałam. Wzięłam jeszcze moją ulubioną gitarę którą dostałam od mamy i zapakowałam ją do futerału. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Szubko zbiegłam z góry i otworzyłam je.  Za nimi ujrzałam uśmiechniętą Avril trzymającą walizkę. Wpuściłam przyjaciółkę do domu. Miałyśmy jeszcze wolne półgodziny do wyjazdu na lotnisko. Rozmawiałyśmy podekscytowane. Ja w duchu modliłam się by mój tata nie wrócił wcześniej. Gdy wybiła godzina dziewiętnasta wyszłyśmy z domu pi pojechałyśmy na lotnisko. Po godzinie siedziałyśmy w samolocie. Włączyłam muzykę i założyłam słuchawki. Po chwili udałam się do krainy morfeusza. Obudziła mnie moja bff. Mówiąc że właśnie wlatujemy do Londynu. Szubko wyjrzałam przez okno i zobaczyłam tam.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Hej mam nadzieję, że podoba się prolog.  Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Niedługo dodam pierwszy rozdział. Bardzo i to bardzo proszę o komentarze. to jest dla mnie dodatkowa motywacja do pisania. Chciałam wam też podziękować, że czytacie. 
PRZECZYTAŁEŚ - SKOMENTUJ
~Gumycollie





poniedziałek, 3 marca 2014

Nowi bohaterowie






Demi Lovato- zwariowana, utalentowana dziewczyna, ale ma pełno problemów w domu. Ojciec zmusza ją do strasznych rzeczy. Ma 17lat ma własnego nauczyciela z powodu wielu koncertów. Dziewczyna czuje się nie kochana przez rodziców i zamyka się w sobie gdyby nie muzyka była by zdolna popełnić samobójstwo. Jej najlepszą przyjaciółką jest Avril Lavigne. Demi nie ma chłopaka. Lubi grać na gitarze i fortepianie. Umie także grać na perkusji. 









Avril Lavigne - jest najlepszą przyjaciółką Demi także piosenkarką. Jest zwariowana i zawsze szczęśliwa.Ma 17 lat. Stara się jak może żeby pocieszyć Demi












Nathan Wilson- ma 17 lat. Pracuje u cioci Demi . Bardzo miły, zabawny i pracowity chłopak. Umie grać na  gitarze elektrycznej i klasycznej. 

















Jack Lovato - ojciec Demi po stracie żony zaczął się znęcać nad córka. Ma 45 lat.













Amelia Lovato - Ciocia Demi . Ma 27 lat. Mieszka w Londynie. Jest pogodną i miłą kobietą. Lubi śpiewać i grać na fortepianie. Jest producentka muzyczną.






~~*~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*

Hej 
Powracam!!!! Nowi bohaterowie. Nowe opowiadanie. Mam nadzieje, że się spodoba będę starała się pisać często max tydzień przerwy. Bohaterowie są zmyśleni jak całe opowiadanko. To nigdy nie miało miejsca!! Błagam o komentarze!!! Pamiętajcie im więcej komentarzy tym większa motywacja i szybciej posty. Niedługo pojawi się prolog.  Miłego czytania i z góry przepraszam za błędy

~Gumycollie :)

poniedziałek, 24 lutego 2014

Uwaga !!

Zawieszam bloga bardzo Was przepraszam, ale nie mam czasu go pisać ani pomysłu na nowe odcinki. Mam teraz strasznie dużo nauki . Nie wiem kiedy wrócę do pisanie i choć jest Was mało dziękuję,że czytaliście :)

Wasza Gumycollie :D